Ministerstwo Finansów w grudniu ubiegłego roku wydało rozporządzenie wprowadzające nowe regulacje dotyczące deficytu budżetowego samorządów. Wiąże się to z polityką makroekonomiczną – Polska musi zredukować deficyt z 8 do 3% Produktu Krajowego Brutto – to wymóg unijny. Ale czy jednocześnie nie spowoduje to paraliżu inwestycyjnego i nie spowolni rozwoju?
Na poziomie samorządów długi najczęściej nie są wynikiem konsumpcyjnej, nieprzemyślanej polityki. Były one zwykle zaciągane na inwestycje, czy na wkład własny potrzebny do pozyskiwania środków unijnych. Ograniczanie w sztuczny sposób przez Ministerstwo limitów zadłużeń Jednostek Samorządu terytorialnego sprawiło, że niektóre samorządy znalazły się na progu zadłużenia, którego przekroczyć już nie można – 60%. Na portalu gospodarczym spedycje.pl czytamy: „Rozporządzenie Ministra Finansów z 23 grudnia 2010 r. w sprawie szczegółowego sposobu klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego, w tym do długu Skarbu Państwa, w praktyce oznacza, że część gmin jedynie w skutek zmiany prawa przekroczyło wraz z nastaniem 2011 roku ustawową barierę zadłużenia 60 proc. rocznych dochodów. Efektem tego jest konieczność wdrożenia gwałtownych procedur ostrożnościowych oraz cięcia wydatków, w tym tych przeznaczonych na inwestycje.”
Według nowych wytycznych tzw. zobowiązania niewymagalne będą traktowane na równi z kredytami i pożyczkami dla określenia poziomu skumulowanego zadłużenia danej Jednostki Samorządu Terytorialnego. To sprawia, że samorządy nie będą w stanie zaciągać zobowiązań na przykład na zapewnienie tzw. wkładu własnego przy występowaniu o środki zewnętrzne, a część inwestycji zostanie w efekcie wstrzymana. Jeśli chodzi o gminę Skarszewy, to wprawdzie posiada ona płynność finansową, ale nowe regulacje sprawiają, że samodzielność dochodowa i wydatkowa została nadmiernie ograniczona. Ramy budżetu Gminy muszą być sztywno określone, a możliwość przesunięć jest znacznie utrudniona, choćby ze względu na fakt wymuszający ostrożność przy zaciąganiu zobowiązań, które składają się na poziom skumulowanego zadłużenia. Niektórzy te regulacje nazywają „zamachem na samodzielność finansową samorządów”. Samorządowcy komentują to różnie, ale w jednym są zgodni – regulacja spowolni rozwój. - Jestm burmistrzem od 21 lat – powiedział Andrzej Zabłocki, burmistrz Witnicy na łamach Pisma Samorządu Terytorialnego „Wspólnota”. - (…) Pracuję nad tym, aby uporządkować ten mały ogródek, który nazywa się Gmina.(...) Zrobiłem to, co do mnie należy(...). Nowe progi ustalone przez resort finansów i ograniczenia nałożone na samorządy spowodują, że nie weźmiemy już ani euro więcej. Zatrzymamy się, a dla nas to koniec rozwoju.(...).
Warto przytoczyć także wypowiedź prezydenta Wrocławia, Andrzeja Pałuckiego: - Szanujemy rząd, ale chcemy też być szanowani. (…). Musimy odprowadzać daniny z dokładnością szwajcarskiego zegarka, jeśli nie, trzeba zapłacić odsetki. Ale w drugą stronę nie ma takiego mechanizmu. Pieniądze z budżetu nie przychodzą na czas i to ja muszę przedkładać pieniądze, pożyczać, by zapobiec niepokojom społecznym.
Komisja Europejska wymaga od Polski, by już w 2012r. Deficyt sektora finansów publicznych ograniczyć do 3% Produktu Krajowego Brutto. W tej sytuacji Ministerstwo Finansów postanowiło nałożyć na samorządy tzw. regułę wydatkową. Wstępna propozycja resortu to ograniczenie deficytu samorządów do 4% ich dochodów już w 2012r. Docelowo w 2015 r. limit miałby wynieść 1% dochodów.
Co to w praktyce oznacza dla naszej Gminy? O tym już wkrótce na łamach „Panoramy Skarszew”, „Panoramy Wieści Ze Skarszew” oraz na naszej stronie www.
Opr. MK
|